Łączy nas przyjaźń.
Każdy może pojechać w Góry, po to by zdobyć, a czasem po to, by zrzucić coś, co Go przytłacza. Lecz jeśli szczyt nie zawsze jest najważniejszy, to Góry są inne, są dla nas bardziej wyraźne. Wspinaliśmy się razem tak wiele razy, w tylu bywaliśmy opresjach, że więź, która nas łączy z pewnością jest silna. I wyjątkowa. Dzięki temu, czujemy się w Górach pewnie, bezpiecznie, bo zawsze możemy na siebie liczyć, na wsparcie, na łyk herbaty i na to, że mnie mój partner nie pozostawi samego. To bowiem jest sedno himalaizmu. Zdobywać razem, nie zdobyć i pobyć lepszym, silniejszym, wygranym. Góry, najczystsza z form rywalizacji, gdzie przeciwnikiem jest to, co w nas słabe, nie inny człowiek, czas przejścia, czy skala trudności. Gdy wygrywamy naprawdę wracamy lepsi, spełnieni. Gdy pokonujemy innych, wracamy z lękiem, że ktoś pokona nas...
Do zobaczenia na górskim szlaku.
PT
RF
JG