Nanda Devi East dawniej i dziś 1939 - 2019
Obecnie polski himalaizm przeżywa swoisty renesans, przede wszystkim w warstwie odbioru społecznego. Tegoroczna zimowa wyprawa na K-2 była z życzliwością i emocjami obserwowana przez tysiące Polaków. W maju tego roku nasz rodak Krzysztof Wielicki został uhonorowany niezwykle prestiżową Nagrodą Księżnej Asturii, którą wraz z nim otrzymał najwybitniejszy himalaista świata Reinhold Messner. Przy okazji wiele się mówi o „złotej erze” polskiego himalaizmu, która przypadała na lata 80. ubiegłego wieku. Mało kto jednak sięga do samego początku…
Otóż w roku 2019 przypada 80. rocznica pierwszego wejścia na Nanda Devi Wschodnią (7434 m.n.p.m.), szczyt położony w indyjskich Himalajach, który jako pierwsza zdobyła dwójka Polaków, Jakub Bujak i Janusz Klarner, trudną południowo-wschodnią granią podczas pierwszej polskiej wyprawy w Himalaje w 1939 roku. Uczestniczyli w niej nie tylko zdobywcy szczytu, ale i dwóch jeszcze doskonałych wspinaczy, Adam Karpiński i Stefan Bernadzikiewicz. Był to wówczas szósty najwyższy szczyt na Ziemi zdobyty przez człowieka i gdyby nie wojna, kto wie, jak potoczyłaby się historia polskiego himalaizmu. Z pewnością naszych Rodaków stać było na więcej. Marzyli o Mount Everest, ale Anglicy, w jurysdykcji których była duża część Himalajów, nie dali im zezwolenia na wyższe szczyty, rezerwując je dla siebie. Do dziś Nanda Devi Wschodnia jest trudnym wyzwaniem górskim. Począwszy od Tenzinga Norgaya, pierwszego zdobywcy Everestu, który za najtrudniejszą swoją wspinaczkę w Himalajach uznał właśnie wejście na Nanda Devi Wschodnią, skończywszy na hinduskich himalaistach, którzy zdobyli szczyt w roku 2014 - wszyscy w superlatywach opisują piękno i techniczne trudności południowej grani.
Z wyprawy w roku 1939 nie wrócili Bernadzikiewicz i Karpiński, zginęli w lawinie na zboczach góry Tirsuli. Bujak z Klarnerem znaleźli się w kraju dopiero we wrześniu podczas działań wojennych. Pierwszy z nich w obliczu sowieckiego zagrożenia uciekł z okupowanej Polski miesiąc później. W 1945 roku w niewyjaśnionych do dzisiaj okolicznościach zaginął w Anglii. Klarner okupację spędził w rodzinnej Warszawie, przygotowując w tym czasie ze swoich notatek książkę o wyprawie. Został ciężko ranny w Powstaniu Warszawskim. W 1949 roku wyszedł z domu i zaginął bez wieści.
Nie da się ukryć, że okoliczności wojenne zaważyły na tym, że historia wyprawy i jej sukces nie tkwią w zbiorowej pamięci nawet samego środowiska wspinaczkowego w kraju. Pragniemy tę pamięć nie tyle przywrócić, ile upowszechnić. Rocznica wejścia na Nanda Devi Wschodnią jest do tego najlepszą okazją. Na pamięć zasługują wszyscy uczestnicy wyprawy – to byli absolutnie nietuzinkowi ludzie, patrioci, pełni pasji i poświęcenia, cech, które dzisiaj są w deficycie. Naszym obowiązkiem jest przypomnieć ich sylwetki. W tym samym stopniu zasługuje na przypomnienie trwały ślad w górach, który po sobie zostawili – bodaj czy nie najtrudniejsza wspinaczka przedwojenna w całych Himalajach, jak ocenia „polską” drogę na Nanda Devi Wschodnią, Pete Takeda, znany amerykański wspinacz i redaktor.